Jest nurtem kosmetycznym, który choć kosmetologom znany jest od lat, to prawdziwy rozgłos zyskał dopiero niedawno. A wszystko za sprawą nowojorskiej dermatolog, dr Whitney Bowe, która stworzyła termin „skin cycling” i rozpropagowała go na TikToku celem sprzedaży promowanych przez siebie kosmetyków. W tym wpisie wytłumaczymy Wam, na czym dokładnie ten nurt polega.
Skin cycling jest sposobem pielęgnacji nocnej, w której bazujemy na trzech filarach: złuszczaniu, retinoidach i nawilżaniu – regeneracji. Nurt ten łączy się poniekąd ze skin minimalizmem, bowiem sprowadza się do minimalizowania liczby używanych kosmetyków – wyłącznie do tych niezbędnych w efektywnej codziennej pielęgnacji. Co istotne, wspomnianych komponentów nie aplikuje się w sposób „kanapkowy” (produkt na produkt, z odczekaniem pewnego czasu pomiędzy kolejnymi warstwami), lecz z zastosowaniem jednego produktu na noc i oczywiście obowiązkowej fotoprotekcji na dzień.
Główne założenia
Dr Whitney Bowe zaproponowała schemat działania, w ramach którego przed pierwszą nocą na skórę nakłada się produkt kwasowy (o działaniu złuszczającym). Ma on za zadanie rozpuszczenie martwych komórek skóry, ale też poluźnienie warstwy rogowej po to, aby następna dawka składników aktywnych, aplikowana kolejnego wieczora, mogła lepiej penetrować w głąb skóry. Założeniem skin cyclingu jest to, aby na pierwszą noc zaaplikować na skórę produkt o kwasowym charakterze, jednak bez rygorystycznego wskazywania, czy ma to być produkt taki jak płatki złuszczające, peeling bądź krem kwasowy. Produkt ma być dostosowany do potrzeb skóry danej osoby.
Kolejnego wieczora skóra powinna mieć dostarczone retinoidy (w postaci skór wrażliwych doskonale sprawdzi się retinal, w przypadku zaś skór tłustych, łojotokowych retinol – choć zasada ta nie jest regułą). Retinoidy powinny być indywidualnie dopasowane do potrzeb skóry. Jeśli chodzi o procentowość, formułę i aktywność retinoidu, to także musi on zostać dobrany indywidualnie – po wywiadzie przeprowadzonym przez kosmetologa lub lekarza dermatologa.
Dzięki temu, że po pierwszej dobie skin cyclingu „wrota skóry” zostały otwarte dzięki produktowi kwasowemu, a w drugiej dobie dostarczone zostały retinoidy, to założeniem trzeciej doby jest, aby dać skórze odpocząć. Skóra powinna mieć wtedy czas na regenerację, dlatego trzeba dostarczać jej już wyłącznie produkt nawilżający, odbudowujący do pielęgnacji nocnej. W ten sposób nawilżamy twarz i odbudowujemy płaszcz hydrolipidowy, co jest niezwykle ważne, aby procedura nie działała na skórę zbyt agresywnie.
Ostatni omówiony okres, w którym skóra ma się zregenerować, może zostać wydłużony – z jednej do nawet dwóch, trzech nocy. Czas potrzebny skórze na rekonwalescencję jest bowiem indywidualny.
Za wyjątkiem lata
Skin cycling jest programem naprawczo-odbudowującym, który z reguły może być stosowany od jesieni aż do późnej wiosny. Bez względu jednak na to, kiedy się go stosuje, niezwykle ważne jest, aby za dnia nakładać na skórę kosmetyk z wysokim (minimum 50) filtrem SPF, który będzie chronił ją przed negatywnymi skutkami promieniowania słonecznego i promieniowania niebieskiego. Zastosowanie terapii kwasowo-retinolowej w okresie wakacyjnym, kiedy temperatury są wysokie, mogłoby być zbyt niebezpieczne, ponieważ istnieje ryzyko wystąpienia podrażnień i przebarwień.
Do końca maja mamy więc „ostatni dzwonek”, żeby ze spokojem przeprowadzać omówiony wcześniej schemat, w sposób bezpieczny. Oczywiście zakładając, że temperatury nie będą zbyt wysokie i ktoś nie planuje urlopu w tropikach. Stężenia kwasu i retinolu w kosmetykach do pielęgnacji domowej mogą drastycznie różnić się między sobą. Decydując się na bardziej agresywne formy, wyższe stężenia i niższe pH wykorzystywanych produktów w okresie jesienno-zimowym, mamy możliwość przygotowania skóry do tego, żeby „polubiła” retinol i stan lekkiego, jednak permanentnego złuszczenia. Wówczas nie trzeba rezygnować całkowicie ze skin cyclingu, a po prostu obniżać stężania wykorzystywanych produktów, kiedy temperatura na zewnątrz staje się wyższa. Można wtedy działać łagodniej i mniej agresywnie, jednocześnie jednak cały czas stymulując skórę według zasad skin cyclingu.
A już z kolejnego wpisu dowiecie się, komu szczególnie dedykowany jest ten nurt, a także co może zrobić kosmetolog, abyście mogły czerpać z niego jak najwięcej!