Skin minimalism to trend, który od kilku lat podbija światową kosmetologię. Pośrednio łączy się z nim inny nurt, znany jako make-up no make-up. Co rozumiemy pod tymi pojęciami? Co robić, aby umiejętnie włączyć się w aktualnie panujące trendy? Zapraszamy do lektury!
Założenia skin minimalismu są proste, a należy rozumieć je dwuaspektowo. Jego idea sprowadza się nie tylko do ograniczania samej ilości produktów stosowanych do codziennej pielęgnacji, lecz również do dbałości o środowisko i zmniejszania jego zanieczyszczenia poprzez minimalizowanie liczby opakowań po zużywanych produktach. Założenia nurtu opierają się zatem na zapewnianiu zdrowia i lepszej kondycji skóry (poprzez stosowanie mniejszej ilości składników aktywnych – na rzecz skupiania się na ich jakości), przy jednoczesnym dbaniu o środowisko.
Łatwo powiedzieć, trudniej wykonać. Jak zatem zacząć stosować skin minimalism, robiąc to mądrze i świadomie?
Nie ilość, lecz jakość!
Na wstępie warto powiedzieć, że skin minimalism nie oznacza wcale zredukowania zawartości kosmetyczki do jednego produktu, który miałby służyć do pielęgnacji całego ciała i twarzy. W dzisiejszych czasach byłoby to praktycznie niewykonalne. Zwłaszcza jeśli ktoś ma problemy ze skórą i boryka się z powodującymi dyskomfort przebarwianiami, trądzikiem, suchością skóry czy atopią. Poradzenie sobie z tymi wszystkimi dolegliwościami za pomocą jednego produktu nie byłoby możliwe. Ważne jednak, aby podjąć próbę ograniczenia pielęgnacji wyłącznie do kilku najważniejszych produktów, ale dobranych do potrzeb skóry oraz wysokiej jakości.
Zawsze zalecamy klientkom, by na wizytę konsultacyjną przyniosły ze sobą do gabinetu wszystkie kosmetyki, jakie stosują do pielęgnacji w domu. Panie z reguły przynoszą wtedy ze sobą nie trzy-cztery, lecz dwadzieścia i więcej produktów. Jeśli ktoś nieregularnie stosuje aż taką liczbę kosmetyków, nie ma szansy na to, aby z któregokolwiek był faktycznie zadowolony. Skóra nie ma w takiej sytuacji możliwości w pełni wysycić się aplikowanymi składnikami aktywnymi ani przyzwyczaić się do poszczególnych z nich. W efekcie rodzi to frustrujące poczucie, że tak naprawdę żaden ze stosowanych kosmetyków nie działa. Łącząc ze sobą produkty o odmiennych stężeniach różnych marek, często powiela się występujące w nich składniki aktywne. Wtedy nie tylko nie jesteśmy w stanie dostrzec poprawy, ale co gorsza: wręcz pogarsza się stan skóry, która pozostaje w permanentnym stresie.
Wpisujący się w nurt skin minimalismu kosmetolodzy doradzają ograniczenie liczby produktów stosowanych podczas codziennej pielęgnacji do trzech-czterech, przynajmniej na początkowym etapie. W efekcie wprowadzenia takiej zmiany można zaobserwować pozytywne, często zaskakujące wyniki poprawy kondycji skóry – już po samej pielęgnacji domowej.
Trzy filary
Podstawą efektywnego skin minimalismu są dobrej jakości produkty. Dąży się w końcu do tego, aby zaledwie kilka kosmetyków w pełni skutecznie spełniało swoją pielęgnacyjną rolę. W perspektywie czasu bez wątpienia przyczynia się to jednak do tego, że stosowane kosmetyki nie są marnowane. Jednocześnie ważny w tym kontekście jest udział specjalisty, który najpierw dokona profesjonalnej konsultacji, a następnie umiejętnie pokieruje decyzjami zakupowymi. Często klienci nie stosują się restrykcyjnie do założeń skin minimalismu i kupują kosmetyki „na oko” – na zasadzie porad drogeryjnych, reklam czy impulsów marketingowych. W efekcie na półce mogą pojawić się kosmetyki za kilkaset złotych, przy czym wysoka cena nie daje gwarancji zadowolenia.
Skuteczny skin minimalism powinien opierać się na trzech filarach: demakijażu (wykonywanym produktami wysyconymi składnikami aktywnymi o intensywnym działaniu oczyszczającym i pielęgnacyjnym), nawilżaniu i antyoksydacji (w połączeniu ze składnikiem aktywnym dobranym do aktualnych potrzeb danej skóry) oraz ochronie SPF, bez której prawidłowa pielęgnacja nie ma racji bytu. Jeśli postawimy na składniki aktywne dobrej jakości i produkty z wymienionych trzech filarów, w perspektywie czasu z pewnością będziemy zużywali kosmetyki do końca, nie dokupując niepotrzebnie kolejnych. Dzięki takiej strategii skóra zyskuje „oddech”, a w rezultacie można zredukować stany zapalne i suchość skóry skuteczniej, niż podczas stosowania dwudziestu produktów.
A więcej na temat skin minimalismu i związanego z nim nurtu make-up no make-up dowiecie się z kolejnego wpisu!