Polinukleotydy w medycynie estetycznej: Nowe horyzonty pielęgnacji skóry

W dzisiejszym wpisie zagłębiamy się w fascynujący świat polinukleotydów, innowacyjnego podejścia w medycynie estetycznej, które może okazać się kluczem do zdrowej i promiennej skóry. Chcemy przybliżyć Ci, dlaczego polinukleotydy są tak ważne i dlaczego warto zainteresować się nimi w kontekście pielęgnacji skóry. Przekonaj się, dlaczego to jeden z najciekawszych zabiegów dostępnych w Daga Nowak Beauty Lounge. Polinukleotydy – skarbnica odmłodzenia Polinukleotydy to innowacyjny zabieg opierający się na wykorzystaniu preparatów zawierających te niezwykłe związki. Dlaczego to takie istotne? Ponieważ polinukleotydy przyczyniają się do regeneracji skóry na poziomie komórkowym. To znaczy, że sięgają głębiej niż tradycyjne metody pielęgnacji i stymulują skórę do naturalnej odnowy. Co warto wiedzieć o zabiegu? W naszym wpisie skupiamy się na najważniejszych informacjach dotyczących zabiegu z wykorzystaniem polinukleotydów. Przedstawiamy Ci, jakie korzyści płyną z tego innowacyjnego podejścia i jakie efekty możesz osiągnąć. To istotna wiedza, którą warto posiadać, zanim zdecydujesz się na ten krok w pielęgnacji swojej skóry. Zapraszamy Cię do odkrycia potencjału, jaki drzemie w zabiegu z polinukleotydami. To może być rozwiązanie, którego Twoja skóra potrzebuje. Odkryj razem z nami, dlaczego polinukleotydy zdobywają serca wielu pacjentów, poszukujących naturalnego piękna i odmłodzenia. Mechanizm działania polinukleotydów Dla pełnego zrozumienia, jak dokładnie polinukleotydy wpływają na naszą skórę, warto przyjrzeć się temu procesowi bliżej. Nasza skóra, mimo że pozornie gładka i jednolita, to miejsce, w którym zachodzą skomplikowane procesy biologiczne. Proces starzenia się skóry Starzenie się skóry zaczyna się już w stosunkowo młodym wieku, około 25. roku życia. To wtedy organizm zaczyna wykazywać pierwsze oznaki utraty zdolności do pełnej regeneracji skóry. Następuje zmniejszenie produkcji kolagenu i elastyny, białek niezbędnych do zachowania młodzieńczego wyglądu. Rola polinukleotydów Polinukleotydy, czyli fragmenty kwasów DNA i RNA zawarte w specjalnym preparacie, odgrywają kluczową rolę w procesie odmładzania skóry. Po podaniu ich w skórę, zachodzą dwie istotne rzeczy: Wiązanie wody: Możemy sobie to wyobrazić jako magnes przyciągający cząsteczki wody do wnętrza komórek. Dzięki temu skóra staje się lepiej nawilżona i bardziej jędrna. Aktywacja fibroblastów: Fibroblasty to komórki, które odpowiadają za produkcję kolagenu i elastyny. Te białka są niezbędne do procesów regeneracyjnych w skórze, a to właśnie polinukleotydy aktywują fibroblasty do pracy. To właśnie ta dwutorowa aktywność polinukleotydów sprawia, że zabieg ten jest tak efektywny i ceniony przez osoby poszukujące sposobu na zachowanie młodzieńczego wyglądu skóry. Jakie efekty przynosi zabieg z polinukleotydami? Zabieg z wykorzystaniem polinukleotydów to innowacyjne podejście do poprawy stanu skóry, które przynosi szereg korzyści, a wśród najważniejszych można wymienić: Należy pamiętać, że skala efektów jest istotna, a zabieg z polinukleotydami jest jednym z delikatniejszych stymulatorów tkankowych. To oznacza, że jest to idealna opcja dla osób, które poszukują delikatnej stymulacji skóry, ale niekoniecznie potrzebują silnych działań. W porównaniu do innych zabiegów, takich jak mezoterapia czy stosowanie kwasów, zabieg z polinukleotydami jest bardziej intensywny, co wynika z unikalnych właściwości tych substancji stymulujących.

Jak dbać o nasze skórne DNA latem?  (cz. 2)

Mikrobiom jest naszym skórnym DNA, indywidualnym dla każdego organizmu. Jest tarczą ochronną składającą się m.in. z bakterii, wirusów, grzybów oraz roztoczy. To swego rodzaju ekosystem gromadzący się na naskórku, chroniący go wraz ze skórą właściwą i tkankami podskórnymi przed wnikaniem patogenów ze strony środowiska. Nasz mikrobiom może różnić się swym składem każdego dnia. Dziś opowiemy Wam o tym, na co warto zwracać uwagę w jego kontekście latem. Uwaga na retinole! W okresie letnim, kiedy utrzymują się wysokie temperatury, w związku z czym z reguły wyższa jest też potliwość, a więc i zakwaszenie organizmu, na skórze „chętniej” bytują bakterie czy wirusy. Występuje też wtedy problem z transepidermalną, czyli nadmierną ucieczką wody, która odparowuje z naskórka. Pojawia się więc problem z przesuszoną skórą. W tym kontekście trzeba bardzo uważać na produkty ze składnikami aktywnymi, takimi jak retinole czy retinale, dodatkowo obsuszającymi skórę i zmieniającymi jej poziom pH, a przez to wpływającymi na powstawanie podrażnień. Latem, jeżeli ktoś ma choć minimalną styczność z ekspozycją słoneczną, może stosować wyłącznie ester kwasu retinowego. Dla osób, które chciałyby rozpocząć swoją przygodę retinolową, absolutnie lato nie jest dobrym czasem. Najwcześniejszym momentem, w którym można to zrobić, jest październik, ponieważ retinol jest produktem bardzo światłouczulającym. Powoduje nie tylko nadmierne przesuszenie skóry podczas pierwszych kontaktów z naskórkiem, ale przede wszystkim działa fotouczulająco, predysponując do występowania alergii i powstawania poparzeń słonecznych, a w konsekwencji do depigmentacji lub hiperpigmentacji. Mówimy więc już tutaj o trwałych uszkodzeniach słonecznych. Niezalecane peelingi i leki Drugą grupą produktów zdecydowanie niewskazanych latem są peelingi chemiczne, głównie z grupy beta hydroksykwasów. Często mamy w ich przypadku do czynienia z wysokimi stężeniami i niskim poziomem pH. Mają też małe cząsteczki podrażniające skórę i wchodzą w interakcję ze światłem, są więc fotouczulające, a nałożone na opaloną skórę mogą powodować trwałe odbarwienia. Trzecią grupą produktów niewskazanych podczas letniej ekspozycji słonecznej są niektóre leki. Mowa głównie o preparatach z grup antybiotyków, ze względu na to, że najczęściej wchodzą w mocną interakcję ze słońcem, co powoduje alergię skóry. Chodzi nie tylko o antybiotyki stosowane miejscowo, w formie maści, lecz również doustnie. To dlatego, że antybiotykiem wysyca się cały organizm. Stosując je w przypadku np. anginy, o fotoprotekcji powinno się pamiętać jeszcze bardziej niż zwykle. Podobnie jest z grupą leków, jakimi są sterydy  –  zarówno doustne, jak i miejscowe. W interakcję ze słońcem wchodzą też popularne obecnie leki przeciwhistaminowe. Dlatego o wysokiej ochronie przeciwsłonecznej i nieeksponowaniu się na słońce – zwłaszcza w godzinach między 12 a 15 – trzeba bezwzględnie pamiętać. Inną grupą środków są leki diuretyczne, a więc moczopędne, które także stają się coraz popularniejsze wśród kobiet. Bardzo szybko działają one na odwodnienie organizmu, w związku z czym powodują duże skoki wagi w ciągu doby (stosując je, jesteśmy w stanie wytracić w tym czasie od 1 do nawet 2 kg). Dlatego też w okresie wakacyjnym leki moczopędne są często „złotą tabletką”, która w dłuższej perspektywie może, niestety, wywoływać działanie fotouczulające. Jak radzić sobie z poparzeniami i przebarwieniami? Nie każdy jednak musi posiadać wiedzę na temat tego, że stosując tego typu środki czy leki, nie powinien wystawiać się na ekspozycję słoneczną. Jakie mogą być konsekwencje takiej niewiedzy? Przede wszystkim bardzo szybko może dojść do poparzeń. Sterydy, pochodne witaminy A czy antybiotyki powodują ścieńczenie warstwy rogowej naskórka. Poza tym dochodzi do wysycenia tkanki lekami – również podskórnej. Za tym wszystkim idzie wysokie ryzyko poparzenia skóry i występowania pokrzywki posłonecznej. Zatem gdy wystąpi na skórze poparzenie posłoneczne, trzeba zastanowić się, czy przypadkiem nie jest ono polekowe. Wśród naszych klientek mamy wiele kobiet, które urlopy spędzały w słonecznych krajach, intensywnie korzystając w tym czasie z ekspozycji na słońce, a alergia ujawniała się u nich dopiero po powrocie. Zastanawiały się wówczas, co się stało. Dopiero po głębszej analizie okazywało się, że stosowały np. nagietek, dziurawiec czy bratek, które wiele osób pije codziennie w ramach naturalnego pobudzenia. Tymczasem są to wszystko substancje mocno fotouczulające – co więcej, wcale nie „tu i teraz”, bezpośrednio po zażyciu, lecz właśnie w dłuższej perspektywie. Stosowanie tego typu preparatów może powodować, że w miejscu pokrzywek mogą później powstawać poparzenia. Ich konsekwencją są już natomiast odbarwienia lub przebarwienia. Ostatnie badania mówią o tym, że proces depigmentacji jakiejkolwiek zmiany barwnikowej zaczyna się od 26 tygodni po rozpoczęciu terapii depigmentacyjnej. Warto zatem mieć świadomość, że przystępując do ich usuwania we wrześniu, minimum tyle czasu zajmie praca z powstałym wcześniej przebarwieniem. Jest to proces długi i kosztowny. W okresie letnim, kiedy w gabinetach nie stosuje się mocnych peelingów chemicznych, laseroterapii czy produktów retinolowych, dostępny jest cały wachlarz zabiegów wpływających odbudowująco na płaszcz hydrolipidowy, co korzystnie wpływa na przywracanie równowagi mikrobiomu. Są to zabiegi regeneracyjne oparte np. o ksantohumol. Kiedy niezwykle ważne jest odpowiednie nawodnienie i nawilżenie skóry, warto postawić właśnie na procesy odbudowujące.

Jak skutecznie dbać o skórą wiosną i latem? (cz. 2)

Okres wiosenno-letni jest dla naszej skóry szczególnie trudny. Oprócz emitowanego przez ekrany smartfonów światła niebieskiego, na które jesteśmy narażeni przez cały rok, dochodzi do tego intensywne  promieniowanie UVA i UVB. Nadchodzące miesiące to czas najintensywniejszego nasłonecznienia, dlatego właśnie teraz – bardziej niż kiedykolwiek – skóra potrzebuje odpowiedniej ochrony. Jak o nią zadbać? Chroń skórę przed promieniowaniem! Żaden z opisanych w poprzednim wpisie zabiegów nie przyniesie pożądanych efektów, jeśli nie zadbamy przy tym o odpowiednią fotoprotekcję. Poza oczywistym promieniowaniem UVA i UVB nie można zapominać również o świetle niebieskim, emitowanym przez ekrany smartfonów, tabletów czy laptopów. Nie wszyscy wiedzą, że ono również jest dla naszej skóry bardzo niebezpieczne. Dobrym przykładem obrazującym działanie tego światła może być choćby przypadłość określana mianem „tech neck”. Sformułowanie to odnosi się do szyi osób zbyt dużo korzystających z urządzeń elektronicznych, np. w pracy. Nieustanne pochylenie odcinka szyjnego, przy jednoczesnym niestosowaniu fotoprotekcji, sprzyja powstawaniu zmarszczek na szyi, ale i przebarwień linijnych, wynikających z naturalnych zagięć będących efektem skierowania szyi w kierunku ekranów urządzeń elektronicznych. Stosowany na co dzień filtr miejski to ochrona minimum na poziomie SPF 30, jednak naszym zdaniem, każda osoba dbająca o wygląd swojej skóry i chcąca chronić ją przed skutkami fotouszkodzeń powinna aplikować SPF o wartości 50. Jesteśmy zwolennikami filtrów chemiczno-fizycznych, a więc takich, które oddziałują zarówno na naskórku, jak i wewnątrz niego, pochłaniając i odbijając promieniowanie. Filtr taki powinien zapewniać również ochronę blue shield, a więc przed światłem niebieskim. W okresie wakacyjnym, podczas korzystania z kąpieli wodnych, wykorzystywany filtr musi mieć właściwości wodoodporne. Niezwykle ważnym aspektem jest też reaplikacja – żaden filtr nie działa bowiem dłużej niż 2,5 godziny. Okres reaplikacji nie powinien być więc rzadszy niż 2 godziny. Sposoby na oparzenia i podrażnienia Jeśli już dojdzie do oparzeń i podrażnień, w pierwszej kolejności trzeba zastosować środki łagodzące, najlepiej w postaci produktów z pantenolem czy aloesem. Pożądane są też pianki ze srebrem koloidalnym oraz produkty lipidowe odbudowujące płaszcz hydrolipidowy. W okresie wiosenno-letnim warto wybierać produkty z kwasem poliglutaminowym, stanowiącym bardzo dużą konkurencję dla popularnego kwasu hialuronowego. Jest on nawet do dziesięciu razy skuteczniejszy niż kwas hialuronowy. Po dostarczeniu go skórze, wiąże dużo więcej wody, niż sam waży! Dlatego świetnie sprawdza się właśnie w pielęgnacji cery w okresie letnim, kiedy jest duże przesuszenie i ekspozycja – nie tylko na promieniowanie UV, ale również na czynniki takie jak słona woda czy wiatr. Jednocześnie pamiętajmy, że stosując każdy humektant, czy to w postaci kwasu hialuronowego czy kwasu poliglutaminowego, należy zastosować na niego okluzję, a więc produkt lipidowy bądź ceramidowy – celem zapobiegnięcia ucieczce wilgoci z naskórka. Wiosną i latem dbajmy o skórę w sposób mądry, nawilżając ją i chroniąc. Tylko wtedy cera będzie prezentowała się pięknie i zdrowo, a my będziemy mogli cieszyć się efektem „glow”.

Nurt kosmetyczny z TikToka, czyli na czym polega skin cycling (cz. 2)

Jest nurtem kosmetycznym, który choć kosmetologom znany jest od lat, to prawdziwy rozgłos zyskał dopiero niedawno. A wszystko za sprawą nowojorskiej dermatolog, dr Whitney Bowe, która stworzyła termin „skin cycling” i rozpropagowała go na TikToku celem sprzedaży promowanych przez siebie kosmetyków. W tym wpisie opowiemy Wam, komu szczególnie dedykowany jest ten nurt, a także co może zrobić kosmetolog, abyście mogły czerpać z niego jak najwięcej. Dla kogo skin cycling? Skin cycling jest nurtem szczególnie mocno polecanym osobom ze skórą normalną w kierunku tłustej, pragnącym mocnego działania anty-agingowego, ujednolicającego koloryt i teksturę. Dlatego że zarówno alfa-, jak i beta-hydroksykwasy oraz retinol mają działanie rozjaśniające, zwężające pory, ale i mocno stymulujące. Poprawia to kondycję skóry i daje jej stymulację do produkcji nowych włókien kolagenowych oraz elastynowych.  Posiadając skórę trądzikową, również możemy stosować procedury skin cyclingu, jednak bezwzględnie pod kontrolą kosmetologa lub dermatologa, żeby produkty wykorzystywane w terapii nie były zbyt agresywne.  Cały proces musi być jednak prowadzony znacznie uważniej (jeżeli w ogóle!) w przypadku skóry cienkiej, naczyniowej, z zaburzeniami płaszcza hydrolipidowego, problemem suchości i atopii. Choć retinol działa mocno stymulująco – na pogrubianie warstwy rogowej naskórka i skóry właściwej – to początkowo jego działanie jest mocno podrażniające. Dlatego u osób z tendencją do czerwienienia, różowienia i atopii skórnych, bardzo wrażliwych na zmiany temperatur, trzeba zatroszczyć się najpierw o odbudowę płaszcza hydrolipidowego (najlepiej w duchu skin minimalismu), a dopiero później wprowadzać skin cycling. Co może zrobić kosmetolog? Choć nie jest to nurt, który ma swoje bezpośrednie przełożenie na pracę z klientem w gabinecie kosmetologicznym, to jednocześnie bazuje on na działaniu bardzo często stosowanym przez profesjonalistów. Tego typu schematy wykorzystujemy w różnych kolejnościach. Czasem przygotowujemy skórę dwoma zabiegami nawilżającymi w cotygodniowych odstępach czasu do tego, by następnie wykonać eksfoliację, a więc złuszczenie, po to, aby za tydzień wykonać zabieg na bazie retinolu. Czasem jednak kolejność jest odwrotna – kiedy do gabinetu przychodzi klientka ze skórą tłustą, łojotokową, potrzebującą stymulacji do działania. W pierwszym kroku wykonujemy wówczas peelingi chemiczne, a więc eksfoliację z pierwszej doby pielęgnacji, tyle że w mocniejszym wydaniu, a po tygodniu umawiamy zabieg frakcyjnego mikronakłuwania naskórka i skóry właściwej z wykorzystaniem retinolu, aby zastymulować skórę. W kolejnym tygodniu proponujemy wyciszający zabieg, by domknąć miesięczny cykl wspólnej pracy. W ten sposób klientka otrzymuje pakiet czterech zabiegów, podczas których – zgodnie z nurtem skin cyclingu troszczymy się o jej skórą w sposób gabinetowy. Social media są odpowiedzialne za napływ bardzo dużej ilości wiedzy, która wymaga weryfikacji. Jednak jak widać – tutaj również można trafić na treści wartościowe. Kluczowym elementem przed zastosowaniem jakiegokolwiek trendu – czy to z nurtu skin minimalismu, pielęgnacji koreańskiej czy właśnie skin cyclingu – jest wcześniejsze spotkanie z kosmetologiem i dowiedzenie się, co tak naprawdę będzie dla naszej skóry najlepsze.

Skin minimalism – na czym polega trend podbijający światową kosmetologię?

Skin minimalism to trend, który od kilku lat podbija światową kosmetologię. Pośrednio łączy się z nim inny nurt, znany jako make-up no make-up. Co rozumiemy pod tymi pojęciami? Co robić, aby umiejętnie włączyć się w aktualnie panujące trendy? Zapraszamy do lektury! Założenia skin minimalismu są proste, a należy rozumieć je dwuaspektowo. Jego idea sprowadza się nie tylko do ograniczania samej ilości produktów stosowanych do codziennej pielęgnacji, lecz również do dbałości o środowisko i zmniejszania jego zanieczyszczenia poprzez minimalizowanie liczby opakowań po zużywanych produktach. Założenia nurtu opierają się zatem na zapewnianiu zdrowia i lepszej kondycji skóry (poprzez stosowanie mniejszej ilości składników aktywnych – na rzecz skupiania się na ich jakości), przy jednoczesnym dbaniu o środowisko. Łatwo powiedzieć, trudniej wykonać. Jak zatem zacząć stosować skin minimalism, robiąc to mądrze i świadomie? Nie ilość, lecz jakość! Na wstępie warto powiedzieć, że skin minimalism nie oznacza wcale zredukowania zawartości kosmetyczki do jednego produktu, który miałby służyć do pielęgnacji całego ciała i twarzy. W dzisiejszych czasach byłoby to praktycznie niewykonalne. Zwłaszcza jeśli ktoś ma problemy ze skórą i boryka się z powodującymi dyskomfort przebarwianiami, trądzikiem, suchością skóry czy atopią. Poradzenie sobie z tymi wszystkimi dolegliwościami za pomocą jednego produktu nie byłoby możliwe. Ważne jednak, aby podjąć próbę ograniczenia pielęgnacji wyłącznie do kilku najważniejszych produktów, ale dobranych do potrzeb skóry oraz wysokiej jakości.  Zawsze zalecamy klientkom, by na wizytę konsultacyjną przyniosły ze sobą do gabinetu wszystkie kosmetyki, jakie stosują do pielęgnacji w domu. Panie z reguły przynoszą wtedy ze sobą nie trzy-cztery, lecz dwadzieścia i więcej produktów. Jeśli ktoś nieregularnie stosuje aż taką liczbę kosmetyków, nie ma szansy na to, aby z któregokolwiek był faktycznie zadowolony. Skóra nie ma w takiej sytuacji możliwości w pełni wysycić się aplikowanymi składnikami aktywnymi ani przyzwyczaić się do poszczególnych z nich. W efekcie rodzi to frustrujące poczucie, że tak naprawdę żaden ze stosowanych kosmetyków nie działa. Łącząc ze sobą produkty o odmiennych stężeniach różnych marek, często powiela się występujące w nich składniki aktywne. Wtedy nie tylko nie jesteśmy w stanie dostrzec poprawy, ale co gorsza: wręcz pogarsza się stan skóry, która pozostaje w permanentnym stresie. Wpisujący się w nurt skin minimalismu kosmetolodzy doradzają ograniczenie liczby produktów stosowanych podczas codziennej pielęgnacji do trzech-czterech, przynajmniej na początkowym etapie. W efekcie wprowadzenia takiej zmiany można zaobserwować pozytywne, często zaskakujące wyniki poprawy kondycji skóry – już po samej pielęgnacji domowej. Trzy filary Podstawą efektywnego skin minimalismu są dobrej jakości produkty. Dąży się w końcu do tego, aby zaledwie kilka kosmetyków w pełni skutecznie spełniało swoją pielęgnacyjną rolę. W perspektywie czasu bez wątpienia przyczynia się to jednak do tego, że stosowane kosmetyki nie są marnowane. Jednocześnie ważny w tym kontekście jest udział specjalisty, który najpierw dokona profesjonalnej konsultacji, a następnie umiejętnie pokieruje decyzjami zakupowymi. Często klienci nie stosują się restrykcyjnie do założeń skin minimalismu i kupują kosmetyki „na oko” – na zasadzie porad drogeryjnych, reklam czy impulsów marketingowych. W efekcie na półce mogą pojawić się kosmetyki za kilkaset złotych, przy czym wysoka cena nie daje gwarancji zadowolenia. Skuteczny skin minimalism powinien opierać się na trzech filarach: demakijażu (wykonywanym produktami wysyconymi składnikami aktywnymi o intensywnym działaniu oczyszczającym i pielęgnacyjnym), nawilżaniu i antyoksydacji (w połączeniu ze składnikiem aktywnym dobranym do aktualnych potrzeb danej skóry) oraz ochronie SPF, bez której prawidłowa pielęgnacja nie ma racji bytu. Jeśli postawimy na składniki aktywne dobrej jakości i produkty z wymienionych trzech filarów, w perspektywie czasu z pewnością będziemy zużywali kosmetyki do końca, nie dokupując niepotrzebnie kolejnych. Dzięki takiej strategii skóra zyskuje „oddech”, a w rezultacie można zredukować stany zapalne i suchość skóry skuteczniej, niż podczas stosowania dwudziestu produktów. A więcej na temat skin minimalismu i związanego z nim nurtu make-up no make-up dowiecie się z kolejnego wpisu!

Wszystko, co warto wiedzieć o odbudowie płaszcza hydrolipidowego (cz. 2)

Jest warstwą ochraniającą naskórek, odpowiadającą za to, aby bariera ochronna skóry pozostawała niezaburzona. Stanowi połączenie lipidów (tłuszczów) hamujące tzw. transepidermalną utratę wody, a więc jej odparowywanie z naskórka. Jakie inne funkcje spełnia płaszcz hydrolipidowy i dlaczego tak ważne jest, aby pozostawał on w dobrej kondycji? Dowiecie się tego z dzisiejszego wpisu! Skóra powinna być jak mur podtrzymujący i chroniący dom. Mur zbudowany z cegieł, pomiędzy którymi jest cement. Bariera hydrolipidowa jest właśnie odpowiednikiem takiego cementu, tyle że w tym przypadku – międzykomórkowego, spajającego ze sobą najmniejsze cząstki organizmu. Jeżeli robią się w nim dziury, wówczas wszystko co złe w naszym otoczeniu, zaczyna wnikać do wnętrza organizmu. Zaburza się przez to mikrobiota skóry, przez co zaczynają powstawać na niej zmiany trądzikowe. Ilość wody w naskórku przestaje utrzymywać się na odpowiednim poziomie i szybciej pojawiają się oznaki starzenia. Można również spodziewać się wystąpienia tzw. procesu inflammaging, czyli chronicznego stanu zapalnego. Skóra jest wówczas mocno przekrwiona, a naczynia krwionośne stają się rozszerzone. Efekt ten można zauważyć, kiedy ktoś wchodzi z zimna do ciepłego pomieszczenia, a na jego twarzy robi się swego rodzaju czerwony „marmurek”. To właśnie efekt inflammaging, w trakcie którego skóra jest nadreaktywna. To również spowodowane jest zaburzeniem płaszcza hydrolipidowego. Jak odbudować płaszcz hydrolipidowy? Rozpoczynając proces odbudowy płaszcza lipidowego, trzeba wyjść od podstaw, a więc od zmiany tego, co w największym stopniu działa na niego destrukcyjnie. W pierwszej kolejności warto zastanowić się, w jaki sposób myjemy skórę. Jeśli stosujemy agresywne środki do mycia ciała, od samego początku pogłębiamy zaburzenia warstwy hydrolipidowej. Podczas kontaktów z pacjentkami zawsze zaczynamy od wprowadzenia odpowiedniej pielęgnacji w zakresie demakijażu. Powinna ona opierać się na zmyciu makijażu, tonizacji i dobraniu właściwego produktu pielęgnacyjnego. Mycie zawsze należy łączyć z tonizacją, a więc przywróceniem odpowiedniego pH skórze. Jeśli chodzi o odbudowującą pielęgnację celowaną, to w okresie jesienno-zimowym warto wybierać konsystencje bogate w lipidy, ceramidy czy składnik obecny w niewielu produktach – zamknięty w warstwie olejowej ksantohumol (wyciąg z szyszek chmielu) – o najsilniejszym działaniu antyoksydacyjnym, mocno odbudowujący przesuszoną skórę. Ważne jednak jest umiejętne wyważenie tak dobranej pielęgnacji, aby „nie zapchać” skóry. Odbudowa płaszcza hydrolipidowego trwa najczęściej kilka tygodni, w trakcie których pacjent ma okazję nauczyć się dobrych nawyków. Ponadto pielęgnacja zimowa najczęściej powinna być inna rano i wieczorem. Ta poranna musi kończyć się zastosowaniem kremu z SPF.  Odbudowę płaszcza hydrolipidowego można wspomagać również zabiegami, jednak wyłącznie z zakresu tzw. kosmetyki białej, a więc nieinwazyjnymi, typowo pielęgnacyjnymi. Zabiegiem, który efektywnie uzupełni prowadzoną odbudowę, jest na przykład infuzja tlenowa. To prosta i przyjemna terapia, zapewniająca szybki rezultat. Polega na wprowadzaniu do wnętrza skóry – za pomocą specjalnego urządzenia – hiperbarycznego tlenu ze składnikami aktywnymi. W przypadku odbudowy płaszcza hydrolipidowego składnikami aktywnymi są: kwas hialuronowy i ceramidy. Drugą polecaną terapią jest mocno odbudowująca z ksantohumolem. A jeśli ktoś odbudował już swój naskórek i warstwę płaszcza hydrolipidowego, jak najbardziej może pokusić się o zabiegi bardziej inwazyjne, z silnymi składnikami aktywnymi np. w postaci retinolu. Dobrze jest łączyć to z produktami o konsystencji ceramidowej. Najważniejsze jednak to pamiętać, że zanim ktoś zdecyduje się na gruntowny „remont” swojej skóry w okresie jesienno-zimowym, powinien najpierw zadbać o to, aby była ona do tego odpowiednio przygotowana. Tylko wtedy najbardziej efektywne zabiegi kosmetologiczne czy medycyny estetycznej będą mogły działać naprawdę skutecznie.

Skuteczne zabiegi na cellulit w Daga Nowak Beauty Lounge

Pora roku bardziej sprzyja zakrywaniu ciała niż odkrywaniu ale nie jest to jednoznaczne z tym, że można przestać myśleć o cellulicie. To bardzo trudny przeciwnik i jeśli chce się mieć ciało pozbawione mało estetycznych grudek, warto o nie dbać przez cały rok. W Daga Nowak Beauty mamy skuteczne zabiegi, które sprawią ,że skóra będzie jędrna i elastyczna od wiosny do zimy! Co to jest cellulit? Cellulit jest zaburzeniem w budowie skóry, głównie tkanki podskórne. Na skutek którego wygląd skóry się zmienia, na jej powierzchni pojawiają się guzki i zagłębienia przypominające skórkę pomarańczy. Najbardziej zagrożone obszary to uda, pośladki i brzuch. Na szczęście są zabiegi, które pomagają pozbyć się tego estetycznego problemu. W Daga Nowak Beauty Lounge jednym z polecanych zabiegów na cellulit jest lipoliza iniekcyjna. Polega ona na redukcji miejscowo zlokalizowanej tkanki tłuszczowej, przy użyciu specjalnych koktajli lipolitycznych, które podawane są przy użyciu cienkiej igły. Kolejna skuteczna metoda to Endermologia LPG Alliance. Urządzenie z patentowym sensorem identyfikacji skóry, umożliwiający dopasowanie mocy zabiegu do jakości tkanki oraz indywidualnych właściwości skóry. Rekomendujemy łączenie tego zabiegu z ONDA, która wykorzystuje unikalne mikrofale o częstotliwość 2,45 GHz, umożliwiające działanie na niemal całej podskórnej warstwie tłuszczowej. Warto również skorzystać z dobroczynnego wpływu zabiegów przy użyciu bandaży Arosha. Bez względu na to, na jaki zabieg się zdecydujesz, warto pamiętać, że cellulit jest problemem, który często powraca. Należy dbać o ciało przez cały rok, uprawiać sport i odpowiednio się odżywiać.

Przygotowania do ślubu z Daga Nowak Beauty Lounge

Rozpocznij przygotowania do ślubu w Beauty Lounge i olśniewaj wyglądem w tym wyjątkowym dniu! Specjalnie dla Ciebie przygotowaliśmy spersonalizowane pakiety: Endermologia LPG Alliance – to całkowicie bezpieczna, nieinwazyjna technika polegająca na mechanostymulacji skóry, dzięki której zredukujesz miejscowo zlokalizowaną i oporną tkankę tłuszczową , wygładzisz cellulit oraz ujędrnisz skórę poprzez stymulację produkcji naturalnego kolagenu i elastyny. Pakiety zabiegowe, jakie przygotowaliśmy dla Ciebie składają się z 10 lub 15 zabiegów, które wykonujemy 2-3 razy w tygodniu. Mezoterapia Vital Injector 2 – to rewolucyjne urządzenie przeznaczone do mezoterapii igłowej twarzy i ciaław yposażone w wieloigłowy próżniowy system iniekcji, który zapewnia precyzyjne podanie preparatu w głąb skóry. Dzięki zastosowaniu ampułki NCTF 135HA Twoja skóra będzie silnie nawilżona, odżywiona i pełna blasku już po pierwszym zabiegu. Dla pełnego efektu rekomendujemy wykonanie minimum 3 zabiegów w odstępie 2-3 tygodniowym. A na kilka dni przed uroczystością postaw na zabiegi bankietowe: Endermologia LPG Alliance w połączeniu z bandażem Arosha – to doskonały duet skutecznie napinający skórę, drenujący oraz gwarantujący szybką utratę centymetrów. Endermolift z infuzją tlenową – w urządzeniu LPG Alliance mamy także specjalną głowicę i programy zabiegowe na twarz, szyję, dekolt, a także biust. Technika zabiegu nie narusza ciągłości skóry, jest całkowicie bezpieczna i nieagresywna. Skóra po zabiegu jest natychmiastowo rozświetlona i promienna. To doskonałe rozwiązanie przed „wielkim wyjściem”. Zabieg ten doskonale uzupełni Infuzjatlenowa Be Ceuticals. Skuteczne odmłodzenie i nawilżenie skóry zapewnione jest dzięki połączeniu technologii hiperbarycznego tlenu z 25% witaminą C i innymi składnikami takimi jak ceramidy oraz kwas hialuronowy. W Beauty Lounge oferujemy również usługi manicure, pedicure oraz stylizację oprawy oczu.

Aquashine PTx w Daga Nowak Beauty Lounge

Odwodniona i pozbawiona skóra z tendencją do powstawania przebarwień to twój kompleks? W odpowiedzi przychodzi zabieg Aquashine PTx, który jest stworzony by zapewnić Twojej skórze kompleksowe rozwiązanie w terapii przeciwstarzeniowej twarzy, szyi i dekoltu.  Kompleks peptydowy rozluźnia włókna  mięśni mimicznych, powodując wygładzenie skóry i jej odmłodzenie. Zawarty w Aquashine kwas hialuronowy głęboko nawilża skórę.  Preparat Aquashine w naszej klinice podajemy wprost do skóry właściwej dzięki technice mezoterapii próżniowej Vital Injector 2. Dzięki temu zabiegowi czas rekonwalescencji jest skrócony do jednego dnia, gdzie przy podawaniu klasyczną mezoterapią igłową wynosi on nawet 3-4 dni